Tegoroczne wakacje spędziłem nad Morzem Bałtyckim, na Półwyspie Helskim. Wieczorem z moją mamą siostrą i siostrzeńcem, wyjechałem pociągiem z Katowic do Helu. Podróż trwała 12 godzin. Trasa wiodła liniami kolejowymi nr 1, 146,131, 202, 213. Po minięciu Zawiercia położyłem się spać. Cała trasę przespałem, aż do samego Trójmiasta. Obudziłem się gdy pociąg wjechał do Gdańska. Po wyjechaniu ze stacji obserwowałem cała trasę aż do Gdyni. Widziałem przejeżdżające pociągi SKM. Kiedy wjechaliśmy do Gdyni, mieliśmy
półgodzinny postój. O 9:00 przyczepiono lokomotywę spalinową, która pociągnęła nas do Helu. Końcowy odcinek trasy był bardzo ciekawy, na całej powierzchni terenu rozpościerały się wzgórza morenowe, oraz liczne pola i zabudowania. Najbardziej zaciekawił mnie odcinek w okolicach Pucka, gdzie z okien pociągu widac było zatokę Pucką a za nią Półwysep Helski. W Swarzewie przy trasie stało kilka wiatraków. Następnie przez Chałupy, Kuźnicę, Jastarnię, Juratę dojechaliśmy na miejsce. Kiedy wysiedliśmy z wagonu, poszliśmy na przystanek autobusowy skąd meleksem podjechaliśmy do miejsca kwatery. Kiedy wysiedliśmy z meleksu wypakowaliśmy bagaże i weszliśmy do mieszkania. Potem około 12:00 wyszliśmy na spacer po Helu.
Najpierw poszliśmy na plażę, aby przywitać się z morzem. Z miasta było dosyć daleko, droga wiodła przez piękny sosnowy las pachnący szyszkami i trawą. Po krótkim odpoczynku piękną promenadą udaliśmy się w kierunku cypla. Tam znajduje się kopiec Kaszubów, potem przez port helski wróciliśmy do miejsca zamieszkania. Następne dni upłynęły na kąpieli w morzu i opalaniu się na piasku Po weekendzie wybraliśmy się na cały dzień do Juraty i Jastarni. Wycieczka była bardzo ciekawa, najpierw szynobusem podjechaliśmy jedną stację a potem plażą poszliśmy do Jastarni, cały czas dopisywała nam pogoda, i świeciło słońce. W Jastarni zwiedziliśmy centrum miasteczka i poszliśmy na obiad do jadłodajni pod Św. Michałem. Po obiedzie poszliśmy na plażę. Tam przy wieży ratowniczej pięknie grała muzyka z akordeonów .Zmęczeni około godziny 18:00 wróciliśmy na Hel.
Dzień później 29.lipca.poszlismy na plażę i tu okazało się ,że są sinice i czerwona flaga, więc wróciliśmy do miasta i podjęliśmy decyzje o wyjeździe do Juraty.
Po 11:00 podjechaliśmy do Juraty na plażę. Tylko tam woda była czysta w morzu. Cały dzień upłynął na kąpieli w falach morskich , graniu w piłkę i opalaniu się. Potem około godziny 17:00wróciliśmy do domu na Helu. W czwartek natomiast urządziliśmy wycieczkę do Władysławowa. Najpierw byliśmy na przekąsce w okolicach plaży a potem na plaży, tam trochę poleżeliśmy. Następnie poszliśmy na miasto. Znajduje się tam dużo ciekawych nowowybudowanych willi i pensjonatów. We Władysławowie znajduje się dom Rybaka i Aleja Gwiazd Sportu.
Planowaliśmy też wycieczkę do Gdańska i Gdyni , ale niestety rejsy tramwajami wodnymi są bardzo drogie . Więc w tym roku zrezygnowaliśmy z tej przyjemności. Ale i tak wieczorami chodziliśmy do portu i oglądaliśmy liczne statki, kutry, oraz jachty i żaglowce. Z falochronu rozpościerał się wspaniały widok na Trójmiasto. Na plaży, natomiast można podziwiać pływające po morzu okręty i promy. Oprócz tego graliśmy w piłkę, badmintona.7 sierpnia znowu wybraliśmy się do Jastarni. Podobnie jak 28 lipca znowu wysiedliśmy w Juracie , z której plażą poszliśmy do Jastarni. Do miasta wyszliśmy tym razem przez teren domu zdrojowego położonego w lesie. Przy hotelu stało dużo samochodów z niemieckimi tablicami rejestracyjnymi. Około 15:00 poszliśmy na obiad a potem na molo nad zatoką Pucką. Również towarzyszyła nam słoneczna pogoda. A na wodach akwenu pływało dużo surfingowców. Około 18 wróciliśmy do Helu. Ostatnie dni to spacer plażą w kierunku Juraty oraz na cypel . W sobote jeszcze opalaliśmy się na plaży ale już w niedzielę 10 sierpnia trzeba było się pakować . O 17:41 wyjechaliśmy pociągiem do Katowic. Wakacje nad Morzem będę mile wspominał. Bardzo mi się tam podobało najważniejsze to że było spokojne morze i piękna słoneczna pogoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz