Był taki dzień, bardzo ciepły bo lutowy, dzień zwykły dzień z wernisażem w Rydułtowach...
Michał
Wczorajszy dzień upłynął nam na zajęciach, na których była przedstawiona prezentacja o formacjach roślinnych, tym razem opracowywaliśmy roślinność śródziemnomorską do godziny 11:00, były też zajęcia plastyczne. Potem mieliśmy przerwę śniadaniową, na której poczęstowałem swoich przyjaciół ciastami , które zostały kupione przez moją mamę. Tego dnia obchodziłem swoje urodziny. Panie instruktorki z panią Edytą wraz z podopiecznymi, życzyły mi dużo zdrowia i szczęścia i wzniosły ogromny toast za moje zdrowie. Oraz wręczyły dla mnie prezenty. O godzinie 14:00 wszedłem w nowy trzydziesty pierwszy rok życia. O 14:15 pani podała nam obiad. Na obiad podano kotlet de volaille z frytkami i surówką. O 15:15 poszliśmy w rejon stacji benzynowej. Z której autokarem o 15:30 wyjechaliśmy z Katowic. Potem autostradą A4 w kierunku Gliwic, (pokonany jej odcinek przypominał mi wyjazd we Francuskie Alpy sprzed miesiąca, ponieważ tą samą trasą jechałem z Chorzowa w kierunku granicy niemieckiej w Jędrzychowicach ). W Sośnicy, po pokonaniu największego węzła autostradowego ,wjechaliśmy na autostradę A1, którą dojechaliśmy do Stanowic , gdzie wjechaliśmy na drogę wiodącą z Orzesza do Rybnika. Potem przez Przegędzę, Rybnik (Paruszowiec, Maroko, Nowiny, Smolną i Niewiadom). Do Rydułtów dojechaliśmy około 16:45 . Kiedy wysiedliśmy z autokaru, poszliśmy do galerii sztuki „Złote Grabie”, w której było dużo obrazów wykonanych przez podopiecznych z różnych stowarzyszeń. Moje prace przedstawiały rejs do Gdyni, elektrownię wiatrową w Gnieżdżewie i port lotniczy w Łodzi .Które bardzo mnie zachwyciły. O 17:30 rozpoczęło się uroczyste otwarcie wystawy. Pani wręczała nam kwiaty za udział w wystawie ,a następnie pan grał na organach i rysował nogami. Następnie miał miejsce poczęstunek , były ciastka, oranżada, szaszłyki i różne inne smakołyki. Bardzo mi się ta wystawa podobała. O 18:00 szczęśliwi i zadowoleni wyjechaliśmy do Katowic. Około 19:40 byliśmy już na stacji paliw. Następnie odprowadziłem swoją grupę do Jagiellońskiej, gdzie się pożegnaliśmy i podziękowałem za piękny dzień. Impreza bardzo nam się podobała. Najbardziej cieszyłem się ze swoich wystawionych prac oraz prezentów, które dostałem na urodziny. Chciałbym żeby następna tak wystawa odbywała się już nie w lutym, a w maju lub czerwcu, bo wtedy jest najdłużej jasno. Tegoroczny wyjazd różnił się od tego sprzed trzech lat. Poprzedni przypadał w zimowej scenerii , wtedy panowały silne mrozy i leżał śnieg. Ale również wystawa nam się podobała.
Autor tekstu: Michał Hajkowski.
Sandra
Tomek
Michał
Ania
Józef
Andrzej
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz